Czytam sobie te komentarze na fejsbuku… Parafrazując niektóre z nich: “To ciekawe, że mówi się tyle o zamachu we Francji, a jakoś nikt nie wspomniał o tragicznych wydarzeniach z Bejrutu sprzed 2 dni.” Albo: „Należałoby raczej zmienić profil myślenia, niż zdjęcie profilowe (wyjaśniając: wiele osób wkleja francuską flagę w miejsce zdjęcia). W Afryce co minutę dziecko poniżej piątego roku życia umiera z głodu, a co 30 sekund na malarię. Co robi Europa żeby to zmienić?” I inne…
Cóż, niektórzy mieszkają w Europie, inni mieszkają, na przykład, na Bliskim Wschodzie. Komentarze, odczucia i zdjęcia na fejsbuku są adekwatne do przynależności kulturowo-geograficznej. Zgadnijcie czy któryś z moich znajomych nie-pochodzenia europejskiego lub/i nigdy nie zamieszkujący Europy zmienił zdjęcie profilowe na francuską flagę? Nie.
Kilka dni temu miał miejsce straszny zamach w Bejrucie. W lokalnych wiadomościach nie mówiło się o niczym innym. Tak jak w Afryce w kwietniu z afiszów nie schodził temat zabójstw w kenijskiej szkole, albo w Pakistanie po masakrze w Peszawar głównym tematem tej części świata były właśnie tamtejsze zdarzenia. Tak samo w Europie teraz mówi się praktycznie tylko o tym, co się stało we Francji. Bliskowschodnie media owszem, wspominają o incydentach z Paryża, ale równie ważna jest wojna w Jemenie czy Palestyna. Niektórzy koledzy z biura nie wiedzą nawet, co dokładnie stało się we Francji.
A kwestia tego, na ile „zachodni” świat jest za to odpowiedzialny to już zupełnie inna dyskusja.
