Trasa została wcześniej nazwana Cup of Tea, ponieważ po dotarciu do wioski cała ekipa z reguły jest zapraszana na herbatę. Tym razem w domu była jakaś kobieta, Arabka i nie wolno nam było wejść. Tras stosunkowo krótka, około 5 godzin, ale ciekawa – trochę się trzeba było powspinać, trochę poprzeciskać między skałami, a w pewnym momencie wyszliśmy na zieloną oazę pełną palm.


Poprzeciskać się przez skały w Wadi (wąwóz).
Oaza, na którą wyszlismy:
Trochę wspinania:
A na koniec znowu wylądowaliśmy w Afgańskiej knajpie na obiadek (po Stairway to Heaven zabrał nas tam Nuno, ale jak w zeszłym tygodniu próbowaliśmy tam trafić, to się nie udało. Z kolei w tym tygodniu przez jakiś przypadek dotarliśmy).
Advertisements